Moje dziecko mnie nie słyszy?

Magdalena Foryś
07-07-2022

4 min

Moje dziecko mnie nie słyszy❗❗❗❗

❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤

Pamiętam moje początki pracy w szkole z dziećmi z tzw. Wtedy klas życia. Dziś nie używamy już tego pojęcia, o takich dzieciach mówimy o specjalnych potrzebach edukacyjnych albo z głębszym upośledzeniem umysłowym. Moją uczennica była dziewczyna 16 letnia, która była zdiagnozowana jako głęboko upośledzona i głucha. Edyta, bo tak miała na imię nie potrafiła praktycznie nic zrobić koło siebie. Trzeba było ja przebrać i nakarmić, ale jedna czynność wykonywała fenomenalnie. W wyjątkowy sposób i bardzo szybko układała puzzle. Robiła to bardzo szybko postrzegając je jakby inaczej . kiedy brała kawałek układanki, zawsze wiedziała gdzie będzie jego miejsce. No tak potrafiła t robić szybko i sprawnie ale czy to cos zmieniało w jej już 16 letnim życiu? Pisała, że stwierdzono i tak miała w orzeczeniu, że była głucha. Przyznam się, że trudno mi było w to uwierzyć. Czasami jednak podchodziła do grupy dzieci, przyglądała się im i starała się robić to co inni, uczestniczyć w zabawach. Obserwowałam ją. Pamiętajcie , że niewiele wiedzieliśmy wtedy o autyzmie. Któregoś dnia zrobiłam eksperyment. Stanęłam za jej plecami i całkiem normalnym głosem powiedziałam ( nie mogła mnie widzieć):

- jak podejdziesz teraz do mnie dostaniesz kawałek pysznej czekolady ( Edyta była łasuchem)?

Dziewczyna wstała z ławki i podeszła. Powtarzałam to wielokrotnie zawsze z takim samym skutkiem. Edyta słyszała tylko nie chciała słyszeć i słuchać. Dziś wiemy że prawdopodobnie dziewczyna miała autyzm.

Jeśli Twoje dziecko ma przebadany słuch i wszystko jest tam w porządku, to po prostu nie chce słyszeć. Nie chce słuchać.

Dziś wiemy, że jest to jedno z charakterystycznych zachowań autystycznych. Nasze wyjątkowe dzieci często fascynują się różnymi dźwiękami, niestety dźwięk mowy ludzkiej jest w tej hierarchii na końcu. W mojej pracy w przedszkolu, w pracy indywidualnej miałam takiego maluszka. Piotruś nie reagował na swoje imię, ani jak wołała go mama ani nikt inny. Siedział sobie w kąciku i bawił się swoim ulubionym sznurkiem. Był spokojny, niekonfliktowy agresywny tylko wtedy kiedy któreś z z dzieci chciało zabrać mu ten sznurek. Bez oporów szedł do gabinetu, jednak wciąż był jakby nieobecny. Mimo, że potrafił już trochę patrzeć, np. gdy zabierałam mu sznurek, gdy prowadziłam do gabinetu, gdy puszczałam banki mydlane. Nie słyszał i nie robił nic o co poprosiłam. Proste polecenia typu siadaj, daj jakby do niego nie docierały. Pomyślałam o dźwiękach z natury, odgłosy zwierząt, odgłosy z ulicy i tym podobne. Pokazywałam obrazki on patrzył i słuchał. Jednak wciąż nie słyszał mnie. I wtedy zaczęłam do niego śpiewać. Wyśpiewywałam proste polecenia a on je zaczął wykonywać. Wciąż jednak inne dźwięki były bardziej atrakcyjne. Z czasem chyba polubił mój śpiew, nastąpił przełom. Rodzice tez śpiewali do niego. W taki sposób zaakceptował mowę ludzką, w postaci śpiewu. Nie nazwa tej metody jest tu najważniejsza tylko jej skuteczność. Rozumiał i wykonywał polecenia wyśpiewywane. Nie martwcie się to nie trwa do dziś. Piotr musiał nauczyć się słyszeć mowę ludzką i zaakceptować ją. Dziś słucha normalnie, jeśli chce i jeśli mu zależy. Śpiewajcie swoim dzieciom jak najczęściej, na pewno to nie zaszkodzi. Oswoją się wtedy z waszym głosem. Inną sprawą jest motywacja dziecka do słuchania i słyszenia, ale to może już kiedy indziej.